Hey jestem Sylwia, ale mówią na mnie Salli. Jestem z Łomży (woj. podlaskie), ok 40 min mam do Białegostoku:). Uwielbiam śpiewać i gram na gitarze. Najlepiej mi wychodzą piosenki religijne w śpiewaniu i graniu, tak mówią moi przyjaciele- a ja myśle ze jeśli robi sie dla Naszego Pana to wszystko kazdemu wychodzi lepiej, bo to idzie prosto z naszego serca (chociaz tak powinno byc). Nie wiem co mam jeszcze napisać, pierwszy raz zapisałam sie na forum. Ale mam nadzieje ze bede sie rozwijac w kazdym dniu z wami dzięki Duchowi Świetemu. A chciałabym uprzedzic ze mam dyslekcjie i czasem popełnie troche błedów, więc z góry przepraszam.

Witaj serdecznie;)

jej :) ale fajnie ze tu jesteście:)
buziak dla was:*

dobrze, że jesteś :)

hejo hej! : )

Świetnie, że grasz i śpiewasz : ) Ja też czasami tak się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że kiedy śpiewam/gram w scholi, to chyba lepiej mi wychodzi : )


pozdrawiam! : )

mi nawet w tedy to nie wychodzi:D brak tego talentu...
ale za to śmiech i nawet płacz na Pasji dla Niego wychodzi mi już całkiem dobrze:D

hehe a mi potrzebna jest muzyczna na rekolekcja w czerwcu :) Ktoś może ma chęć?

ja niestety z muzyką nie mam wiele wspólnego... Nawet dzieciom w szkole w trakcie praktyk fałszowałam jak pies:D

moja filozofia brzmi:
jeśli modlisz sie słowami- to modlisz sie tylko jeden raz
jeśli spiewasz pięknie- to modlisz sie juz 2 razy
a jeśli fałszujesz- to trzy :)
karzdy ma swoje filozofie :)

Dlategpo ta filozofia pociesza moje maxymalne fałszowanie:D

hehe wiem każdy mi to mowi :D

Hehe:D ja się nią bez wątpienia w życiu kieruje:D Bo ostatecznie powinnam coś zrobić dla muzyki i nie spiewać, a dalej to robię:D No chyba, że ktoś już ma dość mojego fałszowania:D

oKasia napisał:

Bo ostatecznie powinnam coś zrobić dla muzyki i nie spiewać, a dalej to robię:D No chyba, że ktoś już ma dość mojego fałszowania:D

oKasia :D masz świetne poczucie humory bo w końcu "śpiewać każdy może :)"

Zasadniczo radosny ze mnie czlowiek:) gdzie nawet na Pasji płacz mi nie wychodzi, tylko bardziej śmiech;)
Choć ostatnio wczuwam się:D i faktycznie płacze, krzycze, wrzszcze itd... Efekty wiadome... utrata głosu:D

i tak powinno byc do końca z uśmiechem na twarzy:D i wcówac sie do utraty ....głósu

Tak zwłaszcza prowadząc lekcje religii na praktykach:D u kochanych diabełków:D Choć zasadniczo jeśli już mam tracić głos, to wolę jedynie z powodu Pasji, a nie katechezy u dzieci, które ostatecznie daje rade uciszyć stawiając jedynke....

eee... Taki sposób by mnie nie uciszył hehe

Ważne że to zadziałało na "moich" dzieciakach:D Na uwagę i punkty ujemne się nie uciszały... Na jedynke, od razu w klasie cisza...

hehe dobre

Ja tam pamietam ze na moja klase bardzo wpływało :) " wyjmujemy karteczki "-

Na różne klas, różne metody wpływają... w jednej wystarczyło "na następnej lekcji sprawdzian z tego co teraz mówię";)

na mnie działa "JUŻ WYJMUJE TELEFON I DZWONIE DO OPIEKÓNÓW TWOICH WĘGZRZYN" a ja już cicho siedze

ja zaliczam się raczej do tych niekonfliktowych.

ale na moją klasę bardzo działają wizyty u dyrektora, telefony do rodziców, wizyty w domu i klasówki (z powypisywanymi celowo głupotami) mające wrócić następnego dnia z podpisem rodziców :)

jedynki i uwagi w mojej klasie to raczej powód do radości .^^'

No ja póki co byłam w podstawówce, więc takie rzeczy działają. W gimnazjum i liceum to na pewno nie zadziała;) choć kto wie, jak jakaś ambitna klasa:D...

w gimnazjum i liceum to pomoże już raczej tylko ambitna Pani katechetka :D

Czyli ja do tych się nie zaliczam:D